Czytając prace Petera Turchina od dłuższego czasu kusiło mnie, by prześledzić proces strukturalno-demograficzny na danych historycznych dla Polski. W tekście z tamtego roku zasugerowałem, że przypadek Polski mógłby być o tyle ciekawy, że w przeciwieństwie do badanych przez Turchina USA, krajów Europy Zachodniej i Rosji, Polska jako kraj półperyferyjny uzależniona jest w dużej mierze od procesów strukturalno-demograficznych swoich sąsiadów. Można podejrzewać, że aby zrozumieć w pełni turbulencje polskiej państwowości, nie wystarczy układ równań odwołujący się do zmiennych opisujących wyłącznie polskie społeczeństwo, ale konieczne byłoby sprzężenie go z dynamiką społeczeństw sąsiednich.
Na wstępie wyjaśnię jednak pokrótce, na czym polega teoria strukturalno-demograficzna. Jej pierwotną wersję zaproponował Jack Goldstone, który na podstawie analiz porównawczych rewolucji i przewrotów sformułował teorię powstawania niestabilności politycznej. Teoria ta została rozszerzona m.in. przez Petera Turchina, który zastosował do niej modele dynamiczne wykorzystywane w ekologii populacyjnej (sam Turchin jest z wykształcenia biologiem). Dobrym wprowadzeniem do niej jest I rozdział książki „Secular Cycles” (Turchina i Nefedova) oraz całość „Ages of Discord” (Turchina). Warto pamiętać, że w wydaniu Turchina teoria ta służyła początkowo do opisu rozwoju „imperiów agrarnych”, kontrowersyjnym rozwinięciem było przełożenie jej do uwarunkowań państw industrialnych i postindustrialnych (tj. USA w „Ages of Discord”) i tworzenia na tej bazie predykcji „niestabilnych lat 20. XXI wieku”, co znalazło zainteresowanie dziennikarzy (np. tu, czy tu).
Najprostszym wstępem teorii strukturalno-demograficznej (TSD) może być odwołanie się do Malthusa (tj. idei, że populacja rośnie do momentu, kiedy przestaje być w stanie się wyżywić, wtedy wymiera, zasoby stają się znów dostępne, więc populacja znów rośnie), Marksa (klasy wyższe pasożytniczo wyzyskują niższe do momentu, kiedy nie ma czego wyzyskiwać – wtedy jest kryzys, przewrót, po którym znów klasy wyższe itd.) oraz arabskiego średniowiecznego socjologa Ibn Chalduna (regularnie dzikie plemiona pustyni o wysokiej „asabiji” [czyli poczuciu solidarności plemiennej] podbijają cywilizowane społeczności miejskie, które na skutek bezpiecznego i dostatniego życia ową asabiję tracą, a ich elity zwiększają coraz bardziej poziom nadmiarowej konsumpcji kosztem coraz wyższych danin i ucisku dołów społecznych, co prowadzi do kryzysów i wrażliwości na ataki plemion pustyni).
TSD jest miksem tych idei: zmiany demograficzne wpływają na czynniki ekonomiczne (dochody państwa, wysokość płac), instytucjonalne (miejsca pracy w administracji) oraz strukturę społeczną (nadprodukcja elit, struktura etniczna), a splot tych prowadzi do różnych rezultatów, między którymi jest „niestabilność polityczna” (silna walka między frakcjami elit, które mobilizują zradykalizowane i spauperyzowane masy ludzi) i „wielki kryzys”, który oddziałuje na demografię. Ogółem, zmienną wyjaśnianą w modelu jest niestabilność polityczna, a komponentami objaśniającymi: zadowolenie społeczeństwa, konkurencja wewnątrz elit (między ich frakcjami) oraz stan państwa.
Cały model jest dość skomplikowany (za każdą zależnością stoi układ równań dynamicznych), nieliniowy, a jego rezultatem są pseudocykle (pseudo, bo w przeciwieństwie do prawdziwych cykli ich długość i pojawienie się nie jest regularne – co zresztą odróżnia TSD od teorii, które a priori nakładają regularną cykliczność na dawne dane historyczne). Głównym jego przewidywaniem jest skorelowanie różnorakich zjawisk demograficznych, ekonomicznych, instytucjonalnych, które „klastrują się” w 4 zespoły zjawisk następujących po sobie (tj. fazy cyklu sekularnego):
- trend integracyjny, faza rozwoju: niski poziom niestabilności socjopolitycznej, jedność elit, wysokie realne płace, niskie daniny, rosnące przychody państwa, niskie nierówności majątkowe, rosnąca asabija, optymizm;
- trend integracyjny, faza stagflacji: rosnący poziom niestabilności socjopolitycznej, wzrost konkurencji między elitami, zmniejszające się realne płace, malejące przychody państwa i rosnące wydatki, prowadzenie wojen zewnętrznych i kolonializm, wysoka i malejąca asabija;
- trend dezintegracyjny, faza kryzysu: wysoka niestabilność socjopolityczna, nadprodukcja elit, wrogość między frakcjami elit, wysokie obciążenia społeczne na rzecz elit, bankructwo państwa, brak kontroli nad armią i administracją, wysokie nierówności majątkowe, działalność ruchów radykalnych i rewolucje;
- trend dezintegracyjny, faza depresji: wysoka, ale malejąca niestabilność socjopolityczna, redukcja wielkości elit (wojny, degradacja) i poziomu ich konsumpcji, słaba kondycja finansowa państwa, klęski wojenne, nieefektywne próby „restauracji” przeplatane kryzysami, pesymizm.
W powyższym zestawieniu wybrałem tylko te zjawiska, które łączą zastosowanie TSD do państw agrarnych i współczesnych (w pierwszych ważniejszą rolę odgrywa część demograficzno-maltuzjańska, w drugich – zależności ekonomiczne). Cały cykl sekularny trwa 100-300 (najczęściej 200-300) lat, przy czym jego długość nie jest ściśle zdeterminowana – istotny jest tu rząd wielkości obejmujący kilka pokoleń. Na cykle sekularne nakładają się częstsze cykle dwupokoleniowe (ok. 50-letnie), które mają charakter okresowych złagodzeń i zaostrzeń poszczególnych faz cyklu sekularnego.
To tyle wstępu do TSD. W tym i kolejnych wpisach chciałbym spróbować zilustrować różne składowe procesu strukturalno-demograficznego danymi historycznymi dla Polski (będzie to również okazja do bardziej szczegółowego przedstawienia TSD). Nie obiecuję, że będę to robił regularnie i bez przerw innymi tematami, a ponieważ traktuję ten blog jako notatnik – nie obiecuję, że posty będą konkluzywne.
Zacznę od „nisko wiszących owoców” – tj. różnych ogólnodostępnych danych historycznych w internecie, które można łatwo i szybko obrobić. Podstawowym ograniczeniem w ich doborze jest to, czego dotyczą (powinny być powiązane ze zmiennymi procesu strukturalno-demograficznego), a także jak długie są ich szeregi czasowe i z jakim krokiem czasowym. Jak zwraca uwagę Turchin w „Historical dynamics: why states rise and fall”, dobre dane do weryfikacji TSD to takie, które w sposób wiarygodny obrazują dynamikę (tj. ważne są kierunki i wielkości zmian zmiennych, a nie trafność szacunków ich bezwzględnych wartości) i mają „rozdzielczość” przynajmniej 4 obserwacji na cykl (czyli w przypadku cyklów sekularnych krok czasowy powinien wynosić co najwyżej 50 lat, w przypadku cyklów dwupokoleniowych – ok. 10 lat) oraz obejmują przynajmniej dwa cykle (tj. około 500 lat w przypadku cyklów sekularnych i 200 lat dla cykli dwupokoleniowych). Ograniczenia te są (być może „wbrew pozorom”) bardzo wymagające, przynajmniej w przypadku Polski.
Nie chcąc przedłużać i tak długiego posta zajmę się ciekawymi zmiennymi, które z grubsza ilustrują to, czego – jako Polacy – uczyliśmy się w szkole: liczbą konfliktów zewnętrznych (z Polską) i wewnętrznych (w Polsce) w oparciu o dane Petera Brecke’a. Dodam, że dane te mogą budzić różnorakie kontrowersje, co zapewne nie jest tak istotne, kiedy wykorzystuje je się wskaźniki zagregowane na poziomie europejskim, a staje się bardziej uciążliwe, gdy koncentrujemy się na pojedynczym kraju. A oto, jak się one prezentują:

Liczba konfliktów związanych z Polską w danym roku według danych Petera Brecke’a. Oś w górę: konflikty zewnętrzne (wojny) w podziale na wywołane przez Polskę (jasnoniebieski) i obronne (ciemnoniebieski). Oś w dół: konflikty wewnętrzne (czerwony).
Zaznaczam, że powyższy wykres traktuje dane Brecke’a bardzo dosłownie i bezdyskusyjnie. Wyłaniający się z niego obraz jest jednak dość intuicyjny. Turchin zwraca uwagę, że fazy cyklu dość często pokrywają się z panowaniem poszczególnych dynastii. Okres dynastii Jagiellonów przypadałaby zatem na integracyjną fazę cyklu sekularnego (mało konfliktów wewnętrznych, konflikty zewnętrzne wywoływane, a nie obronne). Czasy elekcyjne to faza dezintegracyjna (konflikty wewnętrzne, zewnętrzne głównie obronne) z fazą kryzysu przypadającą na XVII-XVIII wiek oraz fazą depresji w XVIII/XIX wieku. Okres przed panowaniem Jagiellonów (opierając się wyłącznie na powyższym wykresie!) byłby fazą dezintegracyjną poprzedniego cyklu, a przełom XIX/XX wieku początkiem fazy integracyjnej trzeciego cyklu sekularnego.
Powyżej napisałem, że według Turchina cykl sekularny trwa około 100-300 lat (najczęściej 200-300). Cykl sekularny obejmujący czasy jagiellońskie i elekcyjne trwałby zatem niemal 400 lat. Czym wyjaśnić tę rozbieżność? Po pierwsze, należy zwrócić uwagę, że określenie cykli sekularnych wymagałoby wzięcia pod uwagę większej liczby zmiennych niż tylko liczbę konfliktów (np. z różnych powodów liczba konfliktów przed 1400 i po 1795 nie jest miarodajna, a tym bardziej odróżnienie wojen wywołanych od obronnych). Po drugie, cykle sekularne w zależności od specyficznych uwarunkowań mogą być dłuższe lub krótsze. W szczególności zmienna pod względem długości jest faza depresji, traktowana przez Turchina także jako okres międzycykliczny, mogący trwać tak długo, jak długo nie nadejdzie silny bodziec pozwalający wejść w fazę integracyjną. Po trzecie, jak wspomniałem we wstępie, Polska jest krajem półperyferyjnym, na którego sytuację wewnętrzną dużo większą rolę niż w przypadku np. USA, Francji czy Wielkiej Brytanii odgrywa sytuacja w krajach sąsiednich (i nie tylko).
Materiały pisemne, autorskie materiały graficzne oraz audiowizualne przedstawione na stronie objęte są ochroną prawnoautorską i nie mogą być wykorzystywane w całości lub części bez zgody autora. © Rafał Miśta 2022