O zaniku folkloru w Ziemi Dobrzyńskiej

Jakiś czas temu miałem okazję natrafić na interesujący cytat z „Opisu kościoła parafialnego, autorstwa ówczesnego wikariusza parafii lipnowskiej ks. Macieja Smoleńskiego” z 1859 r. (na tej stronie, ale ten sam fragment przytacza Oskar Kolberg):

„Lud ziemi dobrzyńskiej w większej części żyje w rozproszeniu, w dalekich od wiosek koloniach, nie zgromadza się na zabawy, nie prowadzi długich pogadanek przed karczmą lub gospodą sołtysa, jak to ma miejsce w innych guberniach królestwa, dlatego też nie żywi między sobą żadnych podań, nie powtarza starych baśni, nie nuci narodowych piosnek, któreby były godne zanotowania. Rozkolonizowanie jak z jednej strony odjęło sposobność młodzieży poznawania złego przed czasem, wdawania się w gorszące rozmowy i śpiewy, tak z drugiej wpłynęło niekorzystnie na charakter wieśniaków.”

Autor postawił w nim ciekawą hipotezę, że zanik kultury przekazywanej ustnie na Ziemi Dobrzyńskiej jest skutkiem ograniczonych interakcji między jej mieszkańcami, które wynikają ze znacznego „rozproszenia” ludności. Brzmi to całkiem rozsądnie (a tym ciekawiej, że ks. Smoleński był naocznym świadkiem tego, co się w tej społeczności działo). Być może rzeczywiście jest tak, że rozproszona sieć osadnicza w wielopokoleniowej perspektywie nie sprzyja zachowywaniu dawnego folkloru, i zależność ta dotyczy nie tylko Ziemi Dobrzyńskiej, ale jest wręcz uniwersalna.

Mapa krain historycznych Polski z portalu histmag.org. Ziemia Dobrzyńska leży na wschód od Torunia i północny-zachód od Płocka.

Z pewnością dobrze byłoby tę hipotezę zweryfikować, przynajmniej w odniesieniu do regionu opisywanego przez Smoleńskiego. Należałoby zatem odpowiedzieć na następujące pytania:

  1. czy Ziemia Dobrzyńska odznaczała się zanikiem ustnego przekazu podań i muzyki?
  2. czy rozproszenie ludności Ziemi Dobrzyńskiej było większe niż w innych regionach?
  3. czy ludność Ziemi Dobrzyńskiej w mniejszym stopniu niż w innych regionach gromadziła się w celach wspólnej zabawy i rozmów?
  4. czy ewentualnego zaniku przekazów ustnych nie można wytłumaczyć w inny sposób?

Odpowiedź na pytanie 1. nie jest wbrew pozorom łatwa – nie ma bowiem dobrego wskaźnika „poziomu zaniku folkloru”. Można wskazać pewne cechy świadczące o jego żywotności – w odniesieniu do muzyki może być to np. oryginalność zachowanego repertuaru i występowanie archaizmów. Jakąś miarą może być też poziom zainteresowania folklorystów (którzy raczej mają skłonność do interesowania się regionami „ciekawymi”, a zatem bogatymi w zachowane tradycje). Ponadto, pozostaje jeszcze oparcie się na opinii ówczesnych obserwatorów lub badaczy.

Odnośnie zainteresowania regionem, stawkę mocno podbija Fryderyk Chopin, który w latach 20. XIX w. spędzał wakacje w Szafarnii na Ziemi Dobrzyńskiej i (jak się zakłada) swoją fascynację folklorem wiejskim wyniósł właśnie stamtąd. W czasach późniejszych, muzyka ludowa tego obszaru nie budziła jednak większej uwagi (w porównaniu do np. Podhala, Kurpi czy nawet pobliskich Kujaw). Niewiele też udało się z niej zarejestrować – jak zanotowała Jadwiga Sobieska omawiając Archiwum Nagrań Polskiej Muzyki Ludowej: W obrębie badanych województw nie uzyskano materiałów z terenów etnograficznych Kociewian, Borowiaków, z Krajny, z Ziemi Dobrzyńskiej i Chełmińskiej. (Sobieska 1966). O zachowaniu dawnych tradycji muzycznych być może dałoby się wnioskować z udziału reprezentantów regionu na festiwalach folklorystycznych oraz nagród i odznaczeń za działalność na rzecz kultury ludowej. Przykładowo, sprawdziłem liczbę laureatów Nagrody im. Oskara Kolberga (przyznawanej od 1974 r.), którzy wywodzili się z Ziemi Dobrzyńskiej – i nie znalazłem żadnego.

Oczywiście, brak uznanych twórców ludowych współcześnie nie musi oznaczać ich braku w okresie bliższym połowy XIX w. (jest to co najwyżej przesłanka). Warto byłoby zwrócić się zatem do relacji ówczesnych. Poza ks. Smoleńskim przytoczyć można Aleksandra Petrowa, który w wydanej w 1878 r. książce „Lud Ziemi Dobrzyńskiej: jego zwyczaje, mowa, obrzędy, pieśni, leki, zagadki, przysłowia i.t.p.” pisał (tu):

„Tradycyj żadnych nasz lud nie przechował. Pamięć o najazdach Krzyżackich, o królowéj Bonie, o słupach żelaznych w jakiéjś dalekiéj rzéce, kołace się jeszcze gdzieniegdzie. W całości jednakże ująć tych gawęd, i wspomnień zestawić nie mogłem.”

Nie jest to opis nadmiernie precyzyjny. W dalszej części książki Petrów wymienia różne zwyczaje i wierzenia ludowe, co świadczy, że jakieś tradycje jednak były podtrzymywane. Prawdopodobnie, autor miał na myśli jakiś konkretny ich rodzaj – może opowieści przekazywane w tradycji ustnej? Gdyby faktycznie chodziło o nie, to jego opinia byłaby zgodna z refleksją Smoleńskiego.

Odnośnie pytania 2. posłużę się mapą sieci osadnictwa wiejskiego (wg typów M. Kiełczewskiej-Zaleskiej):

Mapa prezentuje stan współczesny, podczas gdy relacja ks. Smoleńskiego dotyczy połowy XIX w. Argumentem za jej wykorzystaniem jest jednak względna trwałość charakteru osadnictwa wiejskiego – w dużej mierze odzwierciedla ono warunki naturalne (można zresztą porównać powyższą mapę z chyba trochę starszą tutaj, s. 37). Charakterystycznym jest to, że obszar oznaczony jako „sieć małych wsi i przysiółków dopełniona osadnictwem rozproszonym” to głównie wysoczyzny morenowe północnej Polski. Na tym obszarze leży właśnie Ziemia Dobrzyńska. Ten typ osadnictwa nie należy do zresztą najczęstszych. Samo osadnictwo rozproszone grupowało w 1975 r. ok. 1/4 miejscowości wiejskich (źródło). Jest to zatem wyróżnik regionu na tle kraju.

Pytanie 3. wymaga konfrontacji z innymi źródłami mówiącymi o życiu społecznym regionu w połowie XIX w. Najbardziej oczywistym tropem wydają się zapisy Oskara Kolberga – niestety, opisy obyczajów Dobrzyniaków cytują opisy ks. Smoleńskiego… U Petrowa nie znalazłem żadnej wzmianki na ten temat.

Podsumowując, wydaje się, że Ziemia Dobrzyńska nie należy do regionów o bogato zachowanych tradycjach kultury ustnej, a zarazem odznacza się dość rozproszonym osadnictwem wiejskim. Czy między jednym a drugim istniał związek przyczynowy opisywany przez ks. Smoleńskiego (tj. ograniczony poziom interakcji sąsiedzkich) – tego nie wiadomo. Nawet jeżeli istniał, nie oznacza to, że w pełni wyjaśnia sytuację folkloru w Ziemi Dobrzyńskiej – być może jest ona raczej wynikiem jakichś innych czynników (pytanie 4.).

Spójrzmy na obszary osadnictwa rozproszonego w Polsce – obejmują one Mazowsze Północne (obecne powiaty: sierpecki i ciechanowski), zachodnią część Kurpi Zielonych, Suwalszczyznę, Beskid Żywiecki, powiat ostrzeszowski, a przede wszystkim Kaszuby. Jeżeli coś je łączy, to na pewno nie „poziom zaniku” tradycji muzycznych – są wśród nich bowiem i folkorystyczne pustkowia, i folklorystyczne potęgi.

Nagranie Franciszka Mrowca z Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych (1987 r.) – dudziarza reprezentującego dawny folklor Beskidu Żywieckiego.

Zakładając, że mapa typów osadnictwa i współczesny rozkład „zagłębiów muzyki ludowej” odzwierciedla stan XIX-wieczny (a nie mam do tego założenia przekonania), nie wydaje się, by samo rozproszenie sieci osadniczej miało decydować o zaniku tradycji przekazywanych ustnie. Oczywiście, bez odpowiedniej teorii, a zwłaszcza możliwości jej statystycznego przetestowania, proponowanie alternatywnych czynników będzie rozbijało się o pytanie 4.

Gdyby jednak spróbować poszukać innego wyjaśnienia, które byłoby w miarę bliskie hipotezy Smoleńskiego, to warto zwrócić uwagę na przyczyny rozproszenia wsi Ziemi Dobrzyńskiej – cecha ta dotyczyła głównie względnie nowych osad (od XVIII w. – źródło) zasiedlanych przez ludność spoza regionu, która zajmowała nowe tereny dające się przeznaczyć pod uprawę rolną (w znacznej mierze przez Niemców). Można podejrzewać, że osadnicy ci, pochodząc z różnych stron i wzajemnie się mieszając, nie tylko nie byli skłonni pielęgnować folkloru miejscowego, ale też trudniej było im o pielęgnowanie folkloru miejsca pochodzenia. Zróżnicowanie etniczne utrudniało również interakcje społeczne, o jakich wspomina ks. Smoleński (zabawy, pogadanki). Większe znaczenie dla zaniku tradycji ustnych mogło mieć zatem w tym przypadku nie to, jak gęsto rozmieszczone były domostwa, ale to, kto w nich mieszkał.

 

Materiały pisemne, autorskie materiały graficzne oraz audiowizualne przedstawione na stronie objęte są ochroną prawnoautorską i nie mogą być wykorzystywane w całości lub części bez zgody autora. © Rafał Miśta 2019

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: